top of page

Zabieg blasku z piwonią Maria Galland


Piwonia to wieloletnia roślina, która może przetrwać do 100 lat jeśli tylko zapewni się jej odpowiednie warunki. Zupełnie jak Twoja skóra - jeśli stworzysz jej przyjazne warunki na długo zachowa młodość i promienny wygląd.


Kobiety i mężczyźni przychodzą na fotel kosmetologiczny za zwyczaj z jakimś konkretnym problemem. Padają pytania co zrobić, żeby zbliżyć skórę do ideału. Co zrobić, żeby pozbyć się zanieczyszczeń, zmarszczek, przebarwień. Opowiadają jakimi specyfikami się smarują, żeby tylko ich skóra zaczęła się zachowywać "normalnie" nie zdając sobie sprawy, że często to właśnie ich działania powodują problemy ze skórą.


Odtłuszczają i wysuszają skórę zanieczyszczoną powodując, że w reakcji obronnej przetłuszcza i zanieczyszcza się jeszcze bardziej. Nakładają tłuste i ciężkie kremy na skórę wysuszoną i odwodnioną nie dając jej uprzednio "napić się" lżejszych emulsji.


Kiedy ktoś trafia do mnie na zabiegi, zawsze staram się uświadomić tej osobie, że nie należy działać przeciw własnej skórze, przeciw własnemu organizmowi. Trzeba przestać zwalczać problemy i skupiać się raczej na stworzeniu skórze warunków do walki we własnej obronie. Trzeba przestać zaburzać naturalne procesy odbudowy i odnowy tkanek i ułatwić jedynie naszemu organizmowi drogę do rozwiązania problemu.


Takie pozytywne aktywowanie skóry może zapewnić ekstrakt z piwonii zawarty w zabiegu blasku. Wspomaga on zwalczanie wolnych rodników i usuwa zanieczyszczenia. Trójcząsteczkowy kwas hialuronowy daje skórze odpowiednie nawilżenie. Dzięki temu cera przestaje się przetłuszczać, próbując fizjologicznie zatrzymywać wodę. Dodatkowo transepidermalną ucieczkę wody powstrzyma olej jojoba. Natomiast puder z korzenia piwonii zapewni blask - w medycynie chińskiej korzeń piwonii znany jest ze skutecznego zwalczania przebarwień. Witaminy B3 i E wzmocnią funkcje barierowe a skrobia ryżowa i tapioca ukoją i zmatowią cerę.


Takie delikatne działanie stymulujące pobudzi skórę do bronienia się przed czynnikami zewnętrznymi. Niejako zahartuje ją do walki.


Ze skórą trochę jak z dzieckiem - niby można zrobić wszystko za nią, ale na koniec dnia zostaniemy z rozstrojoną cerą, która utraciła prawidłowe funkcje regeneracji i odnowy i bez działania z zewnątrz nie da sobie rady.

bottom of page